www.athas.fora.pl

Lina

-Ooooo... no to nieźle;]
Ten miecz wcale nie różni się dużo od mojego Zabójcy Aniołów. - Zauważyła.

Wiesz gdzie jest legowisko tego Jedynego smoka? - Zapytała. - Latlasz wiesz, że jeśli tu nic nie znajdziemy to Ty stajesz się naszą szansą na powrót? Jeśli tak się stanie, zrobię wszystko, żeby Ci pomóc w odnalezieniu trzeciego miecza i stworzeniu tego artefaktu! - Zawołała spoglądając do góry na twarz wojownika.

Lucyan

- Ale ci ludzie mają jakby kajdany na rękach... może byli niewolnikami.. kto to wie. - odparł Lucyan i podszedł do jednej ze ścian. Ta jakby wyczuwając jego zbliżanie otworzyła się ukazując długi korytarz, na końcu którego byłą druga ściana-drzwi.
- Ciekawe... - mruknął mag. - Idziecie?

Vasemir

"Ja napewno" odrzekł elf patrząc na Lucyana

AlterEgo

Wojownik wstał, faktycznie, były tam kajdany. Wcześniej ich nie zauważył. Idziemy! - rzekł ze spokojem Alter.

Avia

Elfka nieodezwala sie w ogole.Bo po co?? I tak by nikt sie nie odezwal.Oprocz glupiego spojzenia Liny....

Lilith

Elfka uśmiechnęła sie strasznie - A może to nie jest cmentarz? A może to gigantyczny ołtarz i składają tu krwawe ofiary z ludzi dla jakiegoś strasznego bóstwa... Hehe - powiedziała i zaśmiała sie paskudnie - I teraz tam pójdziemy, coś wyskoczy i wszystkich pożre... - powiedziała i zaczęła gwizdać pod nosem

Lucyan

Nagle Lilith poczuła uścisk kościstej dłoni na łydce. Gdy się obejrzała spostrzegła ze jeden ze szkieletów ożył i ją złapał. Reszta towarzyszy zobaczyła że inne szczątki w sali również wstają i idą (jeśli ich sposób poruszania można nazwać chodzeniem) w ich stronę z wyciągniętymi ramionami...

Lilith

- Aaaaa! - krzyknęła Lilith i wyszarpnęła nogę z kościstego uścisku i kopnęła szkielet w głowę, czaszka odpadła od reszty ciała, Lilith cofnęła sie. Kolejny kopniak był wcelowany w klatkę piersiową bestii. Cios był silny, a kości słabe więc kościej rozpadł sie.

Vasemir

Elf widząc to skoncentrował się i siłą umysłu podniósł dwa szkielety i rzucił je w ściane

Lucyan

Lucyan zatoczył dłonią mały okrąg w powietrzu i po przeciwległej stronie wrót, gdzie głębiło sie sporo umarlaków, wytworzył się telekinetyczny wir. Stare kości niemal natychmiast rozpadły się w drobny mak. Jednak sporo szkieletów ciągle hmmm.. zbliżało się do towarzyszy.

Lina

Lina rozmawiała z Latlaszem nie dostrzegając niczego. dopiero gdy potknęła się o jakiś pełznący szkielet zwróciła nań uwagę.

-No nie... litości... - jęknęła. - Zombie, szkielety... ehh...

Powoli ze znudzeniem podeszła do pełznącego szkieletu, położyła mu nogę na czaszce i bez wysiłku ją zmiażdżyła.
- Co to ma być...? - Zapytała rozglądając się dookoła.
Idąc dalej za Lucyanem, Lina sprawnymi ruchami ręki łamała szkielety, nie trudziła się nawet, żeby wyciągnąć miecz.
- Super... Dusza tej Smoczycy dała mi więcej niż sam wygląd... ta siła... - Powiedziała gdy zniszczyła kolejny szkielet.
- Nie opłaca się na nich marnować czarów...

Latlasz

- Nie, jeszcze nie wiem gdzie to jest. - Powiedział Latlasz. Szedł spokojnie koło Liny i Lucyana, a gdy jakiś szkielet zastąpił mu drogę, jednym cięciem miecza rozsypywał go na stertę kości. Spotęgował ten efekt aktywując dźwiękową aurę mieczy. - Może i stanę się jedyną szansą na powrót, ale nie wiem czy wrócę na Toril. Na pewno wrócę tam by móc was odesłać, ale możliwe, że powrócę tu... to zależy jak to wszystko się potoczy...

Avia

-Cholerne paskudztwo...-jeknela wyciagajac miecz.
Wszystkie szkielety ktore bylo kolo niej rozsypaly sie.chowala miecz powrotem...

AlterEgo

Wojownik gwiżdżąc zaczął ciąć swoim mieczem napotkane kościeje. Gdy zaatakowało go dwóch przeciwników, jednego położył zwykłym, podstawowym cięciem. Drugiego uderzył tarczą, powodując rozsypanie się kościeja. Wojownik szedł ostatni...

Vasemir

Wykonał gest ręką i wokół 4 szkieletów wytworzył się ognisty okrąg, który następnie je pochłonął