|
www.athas.fora.pl Na spalonych ziemiach Athasu czeka jedynie śmierć... lub przygoda.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucyan
Mag Wyklęty
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów
|
Wysłany: Pią 16:55, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Lucyan wyłonił się z cienia. Zamierzał właśnie zaatakować tę grupę, lecz wojownik uprzedził go. Niczym cień podszedł do Latlasza.
- Nieźle, ale nie licz że z tym magiem pójdzie Ci tak łatwo. Skoro zna tajniki teleportacji musi to być wysoki kapłan królewski. Teraz pewnie jest już w ich obozie. Zaraz zleci się tu całą chmara żołnierzy. Starczy dla nas obu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Latlasz
Wojownik/Tancerz Miecza
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z odległej krainy
|
Wysłany: Pią 18:12, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
- Skoro zna magię, to ciekawsza będzie walka. - Powiedział Latlasz stojąc w cieniu. Zignorował całkowicie poprzedniego mężczyznę, stojąc ciągle opartym o ścianę. - Faktycznie, nie ma go tutaj... wyczułbym go. - W tym momencie Latlasz spojrzał na mężczyznę. - Jeżeli wejdziesz mi w drogę, nie zawaham się ciebie zabić... lecz jak widać, obecnie mamy ten sam cel. Jeżeli masz zamiar tu stać i czekać na nich, to jesteś głupcem. Lepiej zaprowadź mnie do ich obozu, jeżeli wiesz gdzie to jest… Im szybciej wybijemy obóz, tym większa szansa, że nikt się o tym nie dowie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucyan
Mag Wyklęty
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów
|
Wysłany: Sob 14:49, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Lucyan bez słowa ruszył ciemną, boczna uliczką. W drodze zatrzymał się i zebrał nieco pajęczyny. "Przyda się później" pomyślał. Ruszył znów w mrok i niezwracając uwagi na Latlasza szedł dalej. W końcu dotarł do murów miasta. Mag wyciągnął kulkę z wcześniej zebranej pajęczyny. Ku zdziwieniu i lekkiemu obrzydzeniu wojownika, mag włożył kulke do ust wypowiadając zaklęcie. Następnie przyłożył dłonie do muru i zaczął się na niego wspinać jak pająk. Przeszedł przez mur i czekał w cieniu aż jego towarzysz znajdzie się po drugiej stronie. Z mroku obserwował obóz ludzi królów. Około trzydziestu piętnastu żołnierzy i tyleż samo magów lub psioników. Szykuje się ciekawa noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Czarodziejka
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:31, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Lina wyszła z domu. Postanowiła znowu pokręcić się po mieście w nadziei, że może czegoś się dowie.
Zaczęła powoli przemierzać ulice miasta, najpierw główne, te w centrum, potem boczne i mniejsze, szła w koło coraz to bardziej oddalając się od centrum.
Wszystko i wszystkich widziała bardzo wyraźnie, dostrzegała nawet te najdrobniejsze drgnięcia ludzkich twarzy na jej widok, widziała jak ludzie zaczynają szeptać gdy przeszła obok. Mimo iż ludzi było niewielu na ulicach i tak wzbudzała zbyt wielkie zainteresowanie.
-No nic to wracam - powiedziała do siebie gdy zobaczyła, że zbliża się już do murów miasta.
Miała zamiar wracać tą samą drogą, chciała jeszcze raz zobaczyć tę Karczmę, którą mijała, może w niej czegoś sięo tym miejscu dowie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AlterEgo
Wojownik
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z probówki
|
Wysłany: Sob 20:02, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Z mroku wyłonił się AlterEgo, szedł opustoszałą ulicą... Raczej wydawało mu się, że jest opustoszała, zobaczył we mgle jakąś kobietę. Szedł dalej ulicą, zbliżając się przy okazji do tej kobiety... Gdy był wystarczająco blisko zorientował się, że jest czarodziejką. Pomyślał:
- Kolejny mag? Ile można?
Przeszedł obok czarodziejki, gdy spojrzała na niego wystraszona jego nagłym pojawieniem się, uśmiechnął się lekko i szedł dalej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Czarodziejka
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:00, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Lina spojrzała na mężczyznę, widziała, że się uśmiechnął. Gdy ją minął zatrzymała się i odwróciła. Chwilę patrzała za nim. Postanowiła zadziałać.
- Zaczekaj!! - zawołała za nim i podbiegła do niego.
-Możesz mi pomóc, znaczy odpowiedzieć na kilka moich pytań. Ja mogę odpowiedzieć na Twoje, bo widzę, że dziwnie na mnie patrzysz i pewnie zastanawiasz się kim ja u licha jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AlterEgo
Wojownik
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z probówki
|
Wysłany: Sob 21:11, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
AlterEgo odwrócił się i powiedział:
- Lepiej chodźmy do karczmy, o tej porze nie jest tu zbytnio bezpiecznie...
Po tych słowach AlterEgo rozejrzał się wokół i skinął na czarodziejkę aby poszła za nim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Czarodziejka
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:28, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
-Masz rację, chodźmy. - odpowiedziała Lina i poszła za mężczyzną.
Nie wiedziała czy dobrze robi czy może mu zaufać, ale postanowiła zaryzykować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AlterEgo
Wojownik
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z probówki
|
Wysłany: Sob 21:40, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Po 20 minutach marszu AlterEgo wraz z czarodziejką doszli do karczmy. Fala ciepłego powietrza uderzyła ich w twarz. Zamykając drzwi karczmy, zostawili za sobą ciemność i chłód.
- Czego się napijesz?
Spytał AlterEgo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Latlasz
Wojownik/Tancerz Miecza
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z odległej krainy
|
Wysłany: Nie 0:15, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Latlasz bezszelestnie szedł za psionikiem, wciąż będąc w cieniu. Gdy dotarli do muru, zdziwił się trochę w jaki sposób mężczyzna przedostaje się na drugą stronę. - Pff... są przecież łatwiejsze metody, nawet dla psioników... - Pomyślał Latlasz. Podszedł do muru, przyklęknął i oderwał się od ziemi. Skoczył z łatwością i gracją, nad murem zrobił salto i wylądował z gracją na jednym kolanie po drugiej stronie. Wstał powoli, nie spiesząc się. Przyjrzał się obozowi i po cichu wypowiedział pewną inkantację. Po tym znów spojrzał na obóz i nie odwracając głowy zaczął mówić do tymczasowego towarzysza. Mówił bardzo cicho, lecz tak by go usłyszał. - Jest tam dokładnie 31 osób. 7 psioników, 8 magów, 10 zwykłych żołnierzy, 5 kuszników i 1 generał... Generał jest mój, a reszta… to już zależy na kogo trafią… - Po tych słowach Latlasz ruszył przed siebie w mrok. Już po krótkiej chwili zniknął Psionikowi z oczu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morn
Tancerz Cienia
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 12:29, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Morn wyszedł na miasto. Ręce złożone w rękawy kaptur na głowie i płascza opadający z ramion. Szedł Raczej po cieniach jeśli takowe były. Obserował całe otoczenia. ciągłe patrole żołnierzy gdzie nie gdzie jakieś ledwo widoczne słady krwi lub jakieś dziury nie wyglądające na skutek działania czasu.
-Gdzie ja jestem? -kolejne pytanie zrodzone w głowie.
Po parunastu minutach spaceru ujżał szyld jakieś karczmy... "Pod Morzem Gwiazd"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucyan
Mag Wyklęty
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów
|
Wysłany: Nie 19:13, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Lucyan spojrzał wrogo na oddalającego się wojownika. Ten zarozumiały człowiek coraz bardziej działał mu na nerwy. Podszedł nieco z stronę obozu. Sięgnął do torby i wyciągnął składnik zaklęcia. Wymówił cicho inwokację i jego ciało rozpłynęło się w powietrzu, stając się niewidoczne. Podszedł do strażnika, który niefortunnie wyszedł z obozu za potrzebą i wbił mu w krtań jedno ze swych ostrzy. Człowiek padł dławiąc się własną krwią. Elf chodził wokół obozu wypatrując ofiar. W jednym z namiotów wyczuł umysł psionika, który najwyraźniej udał się na spoczynek. Lucyan zaatakował go mentalnie. Wdarł się do jego umysłu. Psion dał sobie sprawę z obecności intruza i zaczął walkę. Zmienił swe astrale ciało w gigantycznego cilopa. Olbrzymia stonoga ruszyła na astralnego Lucyana. Elf przywołał moc i przeistoczył się w cienistego olbrzyma, takiego jakiego użył podczas krótkiej walki z Lilith. Psionik zamarł na chwilę zdziwiony. Ten moment wykorzystał elf. Ruszył na cilopa i objął go cienistymi ramionami. Mrok natychmiast zaczął pochłaniać jego przeciwnika. W końcu cały astralny wróg Lucyana zespolił się z Cieniem. Elf opuścił umysł psionika, wiedząc że to koniec walki. I rzeczywiście, w namiocie psionik leżał martwy i lodowaty. Zupełnie jakby był po walce z prawdziwym Cieniem. Lucyan w podobny sposób zajął się jeszcze dwoma wrogimi psionikami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Latlasz
Wojownik/Tancerz Miecza
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z odległej krainy
|
Wysłany: Nie 22:44, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Obóz był średniej wielkości, miał kilka namiotów, z czego największy znajdował się w centrum. Latlasz wiedział, że tam jest generał, ale żeby się do niego dostać musiał najpierw przejść przez te mniejsze. Psionik, którego zaatakował prawdopodobnie mówił już o ataku w mieście więc wojownik nie miał dużo czasu. Zanim wszczęty zostanie alarm, strażnicy będą nieostrożni. Przyparł się do boku jednej palisady na skraju obozu. Czekał na strażnika. Nie musiał długo czekać na pojawienie się aż dwóch ludzi. Latlasz wykonał szybkie podcięcie nogą przewracając jednego strażnika. Dzięki temu pchnął zmaterializowanym mieczem w przód trafiając drugiego. Był to miecz z rubinem, który właśnie zaczął pobierać energię od nieszczęśnika. Błyskawicznie w drugiej ręce tancerza pojawił się cienisty miecz, którego wbił w płuca leżącego. Obydwoje chwilę później byli już martwi. Przeszedł przez palisadę do najbliższego namiotu. W środku zapalona była prawdopodobnie naftowa lampa, dzięki czemu Latlasz mógł dobrze dostrzec dwie postacie wewnątrz. Szybkim podwójnym cięciem zrobił otwór w płótnie i skoczył do przodu turlając się. Zatrzymał się w środku namiotu i gwałtownie wahadłowymi cięciami obydwa miecze świsnęły na wysokości gardeł. Precyzyjnie ocenił wysokość cięcia. Dwóch przeciwników chwyciło się za gardła próbując złapać oddech. Tancerz wstał wykonując dwa obroty i jednocześnie uderzając kilkakrotnie przeciwników. Latlasz przyjrzał się martwym ciałom. Jeden był na pewno magiem, a drugi miał na plecach ciężką kuszę. Już miał się wycofać, kiedy do środka weszła postać ubrana w szary płaszcz. Był to ten sam psionik, którego zaatakował w mieście. Podniósł już miecz by skoczyć na niego, lecz coś go zatrzymało. To psionik siłą swego umysłu unieruchamiał go. Latlasz spojrzał wprost w oczy przeciwnika... rozpoczęła się prawdziwa walka... w tle słychać było alarm... żaden z dwójki nie zwracał na to uwagi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucyan
Mag Wyklęty
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów
|
Wysłany: Pon 19:22, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Lucyan właśnie rozprawił się z nierozważnym kusznikiem, wbijając mu sztylet w plecy. Nagle usłyszał krzyki żołnierzy świadczące o wywołanym alarmie. zauważył kilku strażników biegnących ku niemu. Było ich pięciu. Psionik wyciągnął rękę w ich stronę i używając Drogi wyrwał miecze z ich dłoni. Strażnicy ze zdziwieniem stwierdzili że ich własna broń wbija im się w brzuchy. Kilku żołnierzy. Elf porzucił miecze pechowców, gdyż zauważył innego psionika który wpatrywał się w niego. W chwile później psion wdarł się do umysłu elfa. Lucyan natychmiast zmienił swą mentalną postać i przybrał postać giganta z wielką maczugą. Zamachnął się na psionika, który był jeszcze w normalnej formie. Lecz ten w jednej chwili stał się gigantycznym wężem. Owinął się natychmiast wokół giganta i zaczął go dusić. Lucyan skupił się i zmienił postać w oślizgłego ślimaka. Wyślizgnął się z uścisku węża i ponownie przybierając postać olbrzyma zmiażdżył gadowi głowę maczugą. Wyszedł z umysłu psionika i zauważył jego martwe ciało. Kilku żołnierzy stało wokół jakiegoś maga. Czarownik najprawdopodobniej chciał rzucić skomplikowane zaklęcie które wymagało czasu, więc Lucyan wygrzebał z torby grudkę siarki i rzucił ją w grupę wypowiadając inwokację. Siarka zmieniła się w wielka kulę ognia i trafiła grupę ludzi. Żaden nie przeżył...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Latlasz
Wojownik/Tancerz Miecza
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z odległej krainy
|
Wysłany: Pon 22:24, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
W umysłach walczącej dwójki pojawił się obraz. Byli na rozległej polanie, a na jej środku w odległości kilkunastu metrów od siebie, stali Latlasz i psionik. Psionik zaczął zbierać energię. Po krótkiej chwili jedną ręką uderzył w ziemię, a obszar wokół wojownika zaczął się trząść. Nagle ziemia się gwałtownie wybrzuszyła i wysunęły się duże kolce, które z łatwością przebiły pancerz większości stworzeń. Psionik bardzo się zdziwił gdy ujrzał nietkniętego przeciwnika, który zachowując równowagę stał na dwóch kolcach jakieś trzy metry nad ziemią. Lekko zeskoczył i zaczął iść w jego stronę. Psion wyciągnął rękę i wystrzelił z niej kulą czerwonej energii podobnej do kuli ognia. Nastąpił wybuch, lecz Latlasz uniknąwszy obrażeń, wciąż ze spokojem zbliżał się do Psiona. Ten znów wystrzelił kulę energii z drugiej ręki, lecz i tym razem nie poskutkowało. Psion znów zaczął zbierać energię i po chwili przed nim pojawiło się osiem piorunów kulistych. Latlasz kiwnął z uznaniem, ponieważ rzadko kto używał tego silnego czaru, a tym bardziej używał takiej mocy psionik. Pioruny poleciały wprost na Latlasza. Ten musiał robić nie lada wyczyny, by uniknąć porażenia przez kule. Robił uniki, przewroty, salta, przeskoki, za każdym razem niewiele mijając pioruny. Po paru minutach efekt mocy zanikł, a tancerz tylko raz został porażony. Wtedy psion, który przez dłuższą chwilę zbierał energię, uformował przed sobą duży cień w kształcie czaszki...
- Teraz już po tobie! - krzyknął psionik uwalniając moc. - Tego nie można uniknąć...
Czaszka leciała wprost na wojownika, a ten nie zraził się tym. Wiedział, że jest to potężna moc, która odbiera życie. Czaszka wleciała na niego, cienie pokryły całe jego ciało. Upadł na kolana i krzyknął. Jednak zdarzyło się coś nieoczekiwanego, Latlasz nagle wstał i wszystkie oplatające go cienie wysłał na psionika. Tym razem cienie leciały z ogromną szybkością i dopadły przeciwnika. Psionik wił się w agonii. Choć przechodził go straszny ból był w stanie jeszcze mówić...
- Kim ty jesteś?... że oparłeś się... takiej mocy?...
- Jestem osobą, która zabezpieczyła się z każdej strony. - Powiedział ze spokojem tancerz. - A teraz wynoś się z mojego umysłu!
Po tych słowach wszystko wróciło do rzeczywistego świata, do namiotu gdzie obydwoje stoczyli mentalną walkę. Psionika odrzuciło w tył. Leżąc patrzał się z przerażeniem na człowieka. Latlasz spojrzał na lampę wiszącą nad sklepieniem namiotu i się uśmiechnął. Skoczył i wykonując półobrót kopnął lampę. Lampa rozbiła się, nafta wylała na ziemię, a ogień zgasł pogrążając pomieszczenie w ciemnościach. Słychać było tylko krótki krzyk...
Chwilę później Latlasz wychylił się z namiotu. Nie zdążył się przypatrzeć, a został trafiony bełtem. Przed drugim się uchylił. Szybko spostrzegł, że przy palisadzie jest dwóch kuszników. Bez namysłu rzucił zmaterializowanym "rubinowym" mieczem. Moc rzutu przybiła człowieka do palisady. W drugiej ręce pojawił mu się cienisty miecz, którym odbił kolejny nadlatujący bełt. Puścił się biegiem i ich stronę, gdy już dotarł skoczył na ścianę i zaczął biec do góry. W jednej chwili cienistym mieczem zaatakował w dół, a drugą ręką chwycił wbity miecz i pociągnął w górę. Prawa grawitacji zaczęły ciągnąć go w dół, lecz wprawiony akrobata wykorzystał to odbijając się od palisady. Wykonując salto w powietrzu jednym mieczem odciął głowę z ramieniem jednego z kuszników, a drugiego rozerwał na pół. Wylądował na jednym kolanie i błyskawicznie obrócił się w stronę środka obozu. Z tej strony leciała już na niego ogromna kula ognia wyczarowana przez maga stojącego przy największym namiocie. Rozległ się wybuch...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|