www.athas.fora.pl

Lucyan

- Skoro tak uważasz to najpierw powinieneś to coś znaleźć. A z "energią duchową" to chyba mnie nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to iż rozerwanie przestrzeni duchowej, astralnej, czasoprzestrzeni, czy jakkolwiek to byś nazwał, jest znacznie trudniejsze niż manipulacja fizyczną materią.

Morn

.....- postać w szarym płaszczu westchneła - i w tym problem... gdzies tu jest.... wiem ze gdzies tu jest....

Lucyan

- Jeśli to o czym mówisz naprawdę jest tak potężne, to sugerowałbym pośpiech. Królowie mogli wyczuć pewne zawirowania magii wywołane pojawieniem się tak dużej mocy. Jeśli tak z pewnością rozpoczną poszukiwania.

Lina

-Oj to nie dobrze, nie możemy pozwolić żeby przejęli Aurorę, bo wtedy to dopiero będziemy mieli przerąbane... - powiedziała Lina.

-Wiesz Kapitanie chyba nie wierzysz w te złośliwe plotki na mój temat, które rozpowiadały te przebrzydłe koty??!! - Zawołała Lina o oczy natychmiast zapłonęły jej z gniewu. - Poza tym pamiętasz co z nimi zrobiłam jak sie o nich dowiedziałam, musiałeś zatrudniać całkiem nowy skład...

A o ślubie mogłeś nie słyszeć, bo mało Cię to interesowało, a poza tym nie było Cię wtedy na Statku, jakieś "sprawy służbowe"...
A to, że jestem mężatką nie znaczy, że przestałam być wolna, dalej mogę robić co chcę i nikt i nic nie jest w stanie mnie powstrzymać... Ogniowa Genasi na uwięzi.... Kapitanie, chyba żartujesz!!

Morn

-Ja nie słucham plotek... - Morn zwrócił sie do Liny - sprawy służbowe taa...?

wtedy odwrócił sie do drugiej postaci obok - i tu jest paradoks, nie mogę baa nawet nikt kogo pytałem czy widział coś "nietypowego" nie może nic ciekwego powiedzeć... żę widział coś wielkości przynajmniej pół tego miasta....

Lina

- To dobrze. To może my w końcu przestaniemy pytać i sami ruszymy na poszukiwania Aurory?? Bo jak ktoś Morn Ci w końcu odpowie, że widział wielki obiekt latający to może być już za późno, bo Aurora może być już wtedy pod kontrolą Królów - Czarnoksiężników.

Morn

... a powiedz mi.... Lina? Jak zamierzasz ją szukać? chyba nie cchesz latać i przeszukiwać całego nieba nad tym krajem....? a z tego ci sie dowidzeialem to raczje nie jest mały obszar....

Postać zamyśliła się przez chwile....

-.... może to jednyn sposób jaki mamy?

Lucyan

- jeśli by przejęli tą cała "Aurorę", już byśmy o tym wiedzieli. Co do poszukiwań to myślę że Zamaskowane Bractwo mogłoby pomóc. To grupa rebeliantów, działających w miastach. używają nielegalnie magii. Ale najpierw musielibyście ich znaleźć.

Lina

- Wiesz co Morn, nawet jeśli będę musiała latać nad krajem i jej szukać zrobię to!! Skoro Aurora wydaje się jedynym sposobem na powrót do domu!! - krzyknęła Lina.

-Zamaskowane Bractwo...hmmm....

Morn

-Na razie nie widze innego sposobu.... już raz to zrobiła.... wiec drugi raz też to zrobi....

rebelianci.... bez urazy... ale nie ufam nikomu... Aurora jest zbyt cenna..zebym tak łatwo ją stracił... ale nie mam chyba wyboru... a tak poza ty.... wybacz Panie... ale czy nawet Tobie mogę zau..... mieć pewnośc zę nie zagaraniesz jej dla siebie? Taka potęga.... napewno budzi ciekawośc.... i zazdrośc...

Lina

- Morn jesteś wielkim wojownikiem, do pomocy masz mnie, a ja zrobię wszystko, żeby nie dopuścić aby Aurora wpadła w niepowołane ręce!!

Lucyanie, Morn zadał dobre pytanie, skąd możemy mieć pewność, że nie chcesz nas oszukać?? Skąd w Tobie taka chęć pomocy dla obcych Ci osób?

Lucyan

- A czy mówiłem że chce pomóc? Nie przypominam sobie. gdybym zechciał to mógłbym pomóc, choćby z tego powodu, by uprzykrzyć życie Królom. Według nich jestem jednym z najgroźniejszych terrorystów i zbrodniarzy. Za moją głowę wyznaczyli nagrodę w wysokości tysiąca złotych koron. Poza tym mogę liczyć na to, że kiedy wam pomogę, okażecie jakąś wdzięczność.

Morn

Morn uśmiechnął się lekko na słowa Lucyana - przysługa za przysługę? Według mnie to uczciwa oferta... ty pomożesz m.... nam wrócić na Aurorę... i może nawet do naszego świata za to ja pomogę ci z problemie z królami... ciekawe.... bardzo ciekawe.... był bym skłonny się zgodzić... lecz... albo dobra....

Morn zwrócił się do Liny - nie jestem wielkim wojownikiem... nie jestem nawet wojownikiem... jestem zwykłym szarym wędrowcem.... lecz cieszy mnie twoja zagorzałość co do sprawy....

Lina

Lina wybuchnęła śiechem. - Zwykłym szarym wędrowcem!! O nie Morn nie rozśmieszaj mnie!!

- Morn Aurora jest moim domem więc nie powinna Cię dziwić moja zagorzałość w sprawę, wiesz, że jeśli chodzi o Aurorę, zrobie wszystko, żeby ją ratować!! Już raz oddałam życie w jej obronie... - powiedziała kiedy się uspokoiła. - Kapitanie zawsze możesz na mnie liczyć.

Latlasz

Do karczmy wszedł Latlasz. Był on zamyślony więc nie od razu spostrzegł znane mu osoby. Podszedł do baru i zamówił jakiegoś drinka. Wziąwszy trunek poszedł do jakiegoś wolnego stolika i ciągle w rozmyślaniach pił piwo...