www.athas.fora.pl

Latlasz

Nagle rozległo się pukanie do drzwi...

Lucyan

- Co za łajza? - syptał głośno Lucyan gdy usłyszał pukanie. - Nie przeszkadzaj sobie. Otworze. - rzekł do elfki i wstał. Podszedł do drzwi i otworzył je.

Latlasz

W drzwiach stał Latlasz. Zdjął kaptur, lekko kiwnął głową i powiedział...

- Witam ponownie. Czy zamierzasz robić coś konkretnego w najbliższym czasie czy zamierzasz odpoczywać? Bo jeżeli się nudzisz, to wiedz, że szykuje się pewna wyprawa na szczyt Nimril. Jeżeli jesteś zainteresowany to przyjdź do karczmy, tam już wszyscy czekają...

Lucyan

- A odpoczynek nie jest "czymś konkretnym"? A tak poważnie, to jaki jest cel wyprawy? Po co mamy iść na tą przeklęta górę? - spytał elf.

Lilith

Elfka podniosła sie z kanapy, podeszła do Lucyana i Latlasza - O czym to tak gadacie na progu? A może wejdziesz... nieznajomy - powiedziała elfka i z uśmiechem zdmuchnęła grzywkę z twarzy

Latlasz

- Dokładniejsze informacje dostaniesz od kogoś innego, ja nie znam szczegółów. Wiem jedynie tyle, że możemy się natknąć na potężne duchowe moce więc ty mógłbyś się przydać. Nie wymagam żebyś przyszedł, jedynie byś przemyślał sprawę...

Gdy Lilith podeszła do dwójki, Latlasz odpowiedział jej.

- Jestem Latlasz Wyvern. Niestety nie wejdę do środka, bo muszę wracać i omówić pewne sprawy...

Ponownie zwrócił się do Lucyana.

- Idę teraz do karczmy, jeżeli jesteś zainteresowany i chcesz poznać szczegóły to przyjdź tam. Będziemy czekać... i jeśli chcesz możesz zabrać ze sobą swoją towarzyszkę...

Lekko ukłoniwszy się, cofnął się o krok, odwrócił i odszedł...

Lucyan

- No to chyba nie mam wyboru. - rzekł Lucyan po wyjściu Latlasza. - Pójdę i zobaczę o co im chodzi. Pewnie nie wyruszymy od razu więc może zdążysz dołączyć. Na razie - po tych słowach psionik wyszedł.

Lucyan

Elf stanął przed drzwiami. Zawahał się przed zapukaniem i zdjął maskę. Ściągnął kaptur, ukazując jasne włosy i zapukał.

Lilith

Lucyan usłyszał dźwięk jakby coś spadło na podłogę - Au... Kurcze, już... już - warknęła elfka i podeszła do drzwi, zaczęła rozbrajać wszystkie pułapki. Uchyliła drzwi, zdmuchnęła grzywkę z twarzy - Co do chol...- zaczęła i zamilkła patrząc zdziwiona na Lucyana...

Lucyan

- Witaj, Lili... wróciłem... - rzekł nieśmiało Lucyan.

Lilith

Lilith przez chwilę milczała patrząc zdziwiona na Lucyana. Po chwili zrobiła urażoną minę - O, wróciłeś... A już myślałam że na zawsze sobie zniknąłeś - powiedziała z lekką pretensją w głosie

Lucyan

- Ja.. - zaczął elf. - Nigdy bym od Ciebie tak nie uciekł... Przecież dobrze o tym wiesz, czujesz to. - powiedział w końcu. - Żałuje że tak długo zeszło... ale dzięki temu załatwiłem pewną starą sprawę, tamci przybysze odzyskali swój statek i dowiedzieliśmy się o tym co czeka Seaith... i to już niedługo.

Lilith

Elfka spojrzała na niego z lekkim nie dowierzaniem - No skoro już wpadłeś to może wejdziesz? - zapytała otwierając szerzej drzwi

Lucyan

- Z chęcią. - widząc że Lilith dalej jest zdenerwowana, Lucyan zaczął. - Li... Skarbie, wybacz mi to. Nie miałem innego wyjścia. Sama widziałaś jak ten cały Latlasz nalegał. A poza tym mam dle Ciebie małą niespodziankę. - po tych słowach zdjął szatę, ukazując normalne, elfie plecy, beż żadnych deformacji.

Lilith

- O...ojej... - powiedziała jeszcze bardziej zdziwiona, lekko dotknęła dłonią jego pleców - No,no. Teraz wyglądasz jeszcze lepiej - powiedziała z uśmiechem