www.athas.fora.pl
Na spalonych ziemiach Athasu czeka jedynie śmierć... lub przygoda.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.athas.fora.pl Strona Główna
->
Seaith
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Real
----------------
Informacje
Rozmowy w t(ł)oku
Twórczość
Athas
----------------
Opis świata
Seaith
Wyprawy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Latlasz
Wysłany: Czw 0:32, 20 Mar 2008
Temat postu:
Latlasz pojawił się bezpośrednio w swojej kryjówce. Zdjął cały ekwipunek, obmył i powierzchownie opatrzył rany. Poszedł do magazynu i uruchamiając niewidoczne kamienne drzwi wszedł do tajemnej komnaty. Tam położył się na ołtarzu i poddał się medytacji. Lecznicza energia niesamowitych roślin zaczęła przepływać przez jego ciało...
Latlasz
Wysłany: Nie 16:38, 18 Lis 2007
Temat postu:
Latlasz otrząsnął się z letargu. Wstał i zbadał swoje rany. Tak jak przypuszczał, nie miał żadnych śladów po walce. Choć i jego dłonie wyglądały normalnie, to jednak wciąż czuł w nich lekki ból. - Trzeba teraz załatwić zaległe sprawy. - Pomyślał. Otworzył właz i wyszedł maskując wejście. Umył twarz i ręce, po czym nałożył płaszcz, zabrał parę rzeczy i wyszedł z kryjówki. Wszedł na drabinkę prowadzącą na ulicę, lekko podniósł pokrywę i sprawdził czy nikogo nie ma w pobliżu. Upewniwszy się, wyszedł.
Latlasz
Wysłany: Pią 0:50, 16 Lis 2007
Temat postu:
Latlasz przyszedł do swojej kryjówki. Zamknął i zabezpieczył kamienne drzwi i zapalił parę świec. Spojrzał na siebie i dopiero teraz przypomniał sobie o tkwiącej w barku strzale. Ostrożnie wyciągnął ją, lecz mimo tego trysnęła krew. Zdjął płaszcz, podszedł do dużej beczki z wodą i nabrał trochę do drewnianej misy. Zaczął obmywać rany. Największy ból sprawiało mu posługiwanie się rękoma. Wciąż czuł te płomienie. Zabandażował bark i ręce, wylał wodę do małego odpływu, który pozostał jeszcze po starych ściekach. Mijając sypialnie wszedł do małego magazynu, w którym trzymał niektóre swoje rzeczy. Nie było tam jednak niczego co miałoby jakąś większą wartość dla wojownika. To co było najważniejsze, zawsze miał przy sobie. Podszedł do ściany, przy której stała szafa i sięgnął za nią. Nacisnął jeden z kamieni na ścianie i odsunął się o dwa kroki. Do przodu wysunął się kolisty fragment ściany o średnicy półtorej metra, ukazujący wejście do ukrytego pomieszczenia. Wszedł do środka i zamknął za sobą właz. Była to mała jaskinia, w której znajdował się kamienny piedestał w kształcie łóżka. Wokół niego rosły dziwne rośliny, które dawały słaby zielony odblask. Kilka tygodni wcześniej zerwał jedną taką roślinę i poszedł szukać informacji na jej temat. Po długich godzinach pewna staruszka powiedziała mu, że jest to bardzo rzadka roślina na tym świecie. Jest cenna, bo ma specjalne właściwości... zwiększa szybkość gojenia się ran. Tych właśnie roślin było dużo w tym miejscu, które miało silną moc uzdrawiania. Z tego właśnie powodu tak bardzo cenił to miejsce i nie chciał szukać innego. Latlasz położył się na kamiennym łożu i zagłębił się w myślach, a energia roślin leczyła jego rany...
Latlasz
Wysłany: Czw 1:26, 08 Lis 2007
Temat postu:
Wielki pech dla tych, którzy sprawdzali tą uliczkę prowadzącą do domu Latlasza. Nie ważne czy by i znaleźli przejście do kanałów, teraz i tak ich los był przesądzony. Ta trójka inaczej wyglądała, byli to prawdopodobnie ludzie z Urik. Zachowanie tych też było inne, nie byli oni tak dokładni jak oddział z Tyru. Przeszukiwali tylko większe pudła i sprawdzali niektóre drzwi, na ziemię nawet nie patrząc. Usłyszeli kroki od strony wejścia do uliczki. Szedł stamtąd człowiek z zasłoniętym kapturem...
- Ej, ktoś ty? - Zapytał się jeden ze strażników. - Zatrzymaj się i odpowiedz.
Latlasz niewzruszenie szedł dalej przed siebie nie mówiąc nawet jednego słowa. Wszyscy trzej wyciągnęli miecze. Wojownik zbliżał się do najbliższej dwójki. Będąc już trzy metry od nich wystawił ręce na boki ukazując, iż jest bezbronny. Strażnicy trochę odetchnęli i lekko opuścili bronie. W tej chwili w obydwu dłoniach wojownika zmaterializowały się czarne, wielkie miecze. Jednego już wcześniej użył, drugi natomiast był podobny, lecz nie miał rubinu w rękojeści, a z ostrza wydobywały się małe cienie, powodując wrażenie poruszania się ostrza. Gdy ten pierwszy wysysał energię z istot, to ten po prostu zabijał… Latlasz od razu skoczył na przód. Będąc metr nad ziemią, a dokładnie pośrodku dwójki nieszczęśników, zaczął wirować wyprowadzając szybkie i dokładne cięcia. Dwójka starała się bronić, lecz nie mogła powstrzymać potężnych ciosów, a zwłaszcza gdy ich miecze pękły w starciu z ostrzami przeciwnika. Kończąc ostatni obrót, Latlasz pchnął mieczami na boki wbijając strażników do przeciwległych ścian. Miecz z rubinem znów czerpał energię z człowieka, a drugi dzięki cieniom szybciej wysłał duszę na tamten świat. Latlasz po krótkiej chwili wyciągnął miecze jednym płynnym ruchem. Ostatni z trójki stał przyparty do ściany sparaliżowany strachem. Zakapturzony wojownik myślą zdematerializował cienisty miecz. W jego dłoni pozostał ten z rubinem...
- Litości... - Ledwo co wykrztusił to z siebie człowiek. - Litości...
- Nie jest przeznaczona dla takich jak ty...
Jeden szybki ruch i miecz powirował w stronę strażnika. Dokładny rzut... strażnik długo się nie męczył. Latlasz podszedł i wyciągnął napełniony kolejną energią miecz, który chwilę później zniknął w jego ręce. Wojownik w niedługim czasie zdjął herby z martwych ciał i posprzątał bałagan. Noc dopiero się zaczynała więc przed nim było jeszcze trochę roboty...
Latlasz
Wysłany: Sob 0:40, 03 Lis 2007
Temat postu:
Latlasz wrócił do swojego domu, chociaż tak nazywał to tymczasowe miejsce pobytu. Choć do nocy jeszcze daleko, postanowił się już przygotować. Wziął pare rzeczy, które mogą się przydać. Po paru chwilach był w pełni gotów. Przed rozpoczęciem łowów, chciał załatwić jeszcze parę spraw... Bez chwili zastanowienia wyszedł na powierzchnię.
Latlasz
Wysłany: Pon 22:02, 29 Paź 2007
Temat postu: Dom Latlasza
Dom Latlasza znajduje się w bardzo dziwnym miejscu… przy jednym z większych domów kupieckich „Donagro” ciągnie się mała, wąska uliczka. Przy jej zawsze ciemnym końcu walają się różne pudła i porzucone niczego nie warte przedmioty. Po prawej stronie przy ścianie trudno można zauważyć kratę – wejście do kanałów. Gdy schodzi się na dół można się niemało zdziwić. W tunelu nie ma żadnych odpadów, szlamu czy śmierdzącej wody, jest sucho. Tunel nie jest długi, jednak po obydwu końcach jest tylko ściana. Tylko przypadkiem lub dzięki odpowiedniej wiedzy można odnaleźć ukrytą dźwignię otwierającą kamienne drzwi. Gdy wchodzisz do środka widzisz pomieszczenie, którego wielkości nie da się określić, przez prawie całkowitą ciemność panującą w środku. Tylko mała świeca postawiona na niewielkim stole w głębi pokoju daje przyćmione światło. Nagle podchodzi do ciebie mroczna, zakapturzona postać i mówi:
Nie powinno cię tu być…
INFORMACJE OGÓLNE
Imię: Latlasz
Rasa: Człowiek
Klasa: Wojownik, Tancerz Miecza
Wiek: 24 lata
WYGLĄD
Włosy: Długie, białe
Wzrost: 178cm
Oczy: Zielone
Cera: Normalna - biała
Ubiór: Płaszcz, kamizelka, spodnie z materiału i buty, wszystko w czerni.
EKWIPUNEK
- Skórzana kamizelka
- Płaszcz
- Buty
- Czarne karwasze
- Wielki miecz „Balfrox”
- 2 pierścienie
- 2 przenośne dziury
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 phpBB Group
Chronicles phpBB2 theme by
Jakob Persson
(
http://www.eddingschronicles.com
). Stone textures by
Patty Herford
.
Regulamin